Malborskie klimaty

18 lipca 2017 roku   po raz drugi  odwiedziłem w tym miesiącu bazę lotniczą w Malborku, gdzie od jakiegoś czasu jest na przebazowaniu 23. BLT z Mińska Mazowieckiego latająca na samolotach myśliwskich MiG-29.

Mińskie samoloty jak już wszyscy wiedzą  mają naniesione postaci bohaterów 7. Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki tzw. „Eskadry Kościuszkowskiej” i słynnego 303. Dywizjonu Myśliwskiego. Po przybyciu na lotnisko i przywitaniu się z niemal całym personelem latającym, udałem się na płytę lotniska gdzie mogłem zaobserwować wzmożony ruch personelu technicznego, który sprawnie przygotowywał samoloty obu baz do wykonywania zadań, a samolotów wykonujących tego dnia było sporo, bo aż 14 szt.

Zapalczywości i ogromnej fantazji, którą mają nie wątpliwie piloci z mińskiej bazy – sprawiają, że niejednokrotnie będąc u nich na lotach można za każdym razem podziwiać iście wysoki kunszt rzemiosła lotniczego, który potrafią zaprezentować miłośnikom lotnictwa, demonstrując np. efektowne starty, lądowania czy podziwiane z ogromną satysfakcją dla fotoreporterów niskie efektowne przeloty. Takie właśnie latanie pozwala nampasjonatom” uwieńczyć ich wysoki kunszt lotniczy. Jeden z sędziwych już dziś pilotów naszego morskiego stowarzyszenia powiedział mi, że piloci  powinni cały czas wykorzystać swoje umiejętności szkoląc się właśnie  w takich lotach oraz na tzw. „rzeźbę terenu”.  Nie  jest to chuligaństwo jak się dziś powszechnie mówi, a normalna postawa u rasowego lotnika, który szuka prawdziwych emocji połączonych z ryzykiem i brawurą. Na szczęście dzisiejsze regulaminy  jeszcze nie wyhamowały ich entuzjazmu i serca do latania, co widać na załączony pliku.

Ponadto dodatkowym atutem tego dnia była przepiękna pogoda, która zafundowała pod wieczór iście ciekawy zachód słońca, powodując wspaniałą intensywność kolorów, przy którym samoloty przebierały piękną gamę barw, dodając zdjęciom gustowności.

Kolejny dzień lotny na malborskim lotnisku przechodził powoli do historii, a w mojej głowie po raz kolejny pozostał huk dopalaczy i jak zawsze miła oraz przyjazna atmosfera w serdecznym gronie personelu lotniczego obu baz. Z niezliczoną ilością zdjęć i jak zawsze szczęśliwy z pełną skrzydeł głową wracałem do domu – obmyślając plan na kolejny wyjazd.